Nic w tym dniu ciekawego nie miało się wydarzyć. Nigdzie nie szłam, nie chciałam. Wolałam zostać sama z moimi myślami, musiałam to przemyśleć. Wstałam z łóżka nawet nie wiem po co. Znowu się położyłam. To wszystko było jakieś bezsensowne. Poczułam pod plecami wibracje. Wyjełam komórkę i przeczytałam smsa od Patryka o treści 'Cześć słońce.; *' Uśmiechnełam się lekko i mu odpisałam również miłego smsa. Przykryłam się kołdrą i nagle ktoś wpadł do mojego pokoju i zdarł ze mnie kołdrę.
- Ej no! Co jest?! - Powiedziałam patrząc na zdyszaną Kornelię.
- Jak to co?! Nie widzieliśmy się przez tyle dni! Tak tęskniłam! I jeszcze ta okropna sytuacja.- Mówiła Kornelia a w jej oczach widziałam smutek.
Rozbeczałam się jak dziecko a ona mnie przytuliła do siebie. Przesiedzieliśmy tak całe popołudnie w ciszy. Ciągle łkałam a ona nic nie mówiła i za to byłam jej wdzięczna.
- Ja już muszę iść. - Powiedziała wstając.
- Dziękuję.
- Eee tam. Trzymaj się. Paa...-Powiedziała wychodząc i zamykając za sobą drzwi.
- Paa..- Odpowiedziałam.
Ledwo się położyłam a znowu ktoś wdarł się do pokoju zakłócając mi moje myśli. W drzwiach stanał Patryk.
-Patryk?!- Powiedziałam przecierając mokre oczy od płaczu.
-Idziemy na lody! Juz, ubieraj się! Nie mogłem Cię przecież zostawić tak samej! Musisz się jakoś z tego ogarnąć! A ja Ci pomogę...-Te słowa sprawiły,że poszułam się pewniej.
W tej chwili poczułam do Niego coś więcej. Tak jakby...Nie umiem tego określić, to chyba coś więcej niż przyjazn. Ale na razie nie chciałam o tym myśleć...
Wziełam conwersy, rurki, żółty t-shirt i poszłam się przebrać do łazieńki, mówiąc żeby zaczekał. Przebrałam się, związałam włosy w niedbały kok, zrobilam lekki makijaż i wyszliśmy.
Zeszliśmy na dół, tata musiał iść do pracy, mama wzieła wolne, siedziała w kuchni popijając herbatę, Marcin siedział zamknięty w swoim pokoju, pewnie spał. Natalia również była w pracy...
- Mamo, ja wychodzę ! - Krzyknełam zamykając drzwi. Usłyszałam tylko ciche 'Tak, jasne córciu.' Mama od czasu śmierci swojej mamy, czyli mojej babci, jest rozkojarzona, zmartwiona, cicha...Ale w końcu ja na jej miejscu tak samo bym się zachowywała. A z resztą zachowuje bo w końcu to moja babcia, którą kochałam i kochać będę chociaż teraz jej ze mną nie ma. Ale ciągle mam wrażenie,że ona jest tam u góry i patrzy na mnie. A raczej nie mam wrażenie tylko jestem tego pewna.
Szłam z Patrykiem szarym chodnikiem, i weszliśmy do knajpki w której pierwszy raz zobaczyłam Patryka. Przed wejściem do knajpki tylko się uśmiechnełam i zerknełam na Patryka, też sie uśmiechał. Weszliśmy do knajpki.
-Jakie lody chcesz? - Powiedział Patryk posyłając mi ten jego jeden z tysiąca szczerych uśmiechów, które powalały z nóg.
-Truskawkowe.-Powiedziałam rumieniąc się z powodu tego uśmiechu. Patryk tylko zaśmiał się pod nosem i poszedł zamówić lody.
Po 2 minutach Patryk szedł już z dwona porcjami truskawkowych lodów. Jedliśmy i dyskutowaliśmy przy tym. Dowiedziałam się bardzo dużo o Patryku. A mianowicie to,że miał mieć brata ale jego mama poroniła. To był straszny szok dla jego rodziny. Trzy lata pózniej jego rodzice powiedzieli mu,że za 5 miesięcy urodzi mu się braciszek albo siostrzyszka. I urodziła mu się siostra, tak bardzo był szczęścliwy. Niestety gdy miała roczek zmarła... Okazało się,że miała raka płuc. I tak Patryk został jedynakiem. On nie chciałm mieć już rodzeństwa. Bał się,że znowu straci siostrę albo brata. A to wszystko Patryk mówił z łzami w oczach. Już wiem co On przedszedł i naprawdę mu współczuje...
Zrobiło się już pózno. Na dworze ciemno. Wyszliśmy z knajpki zapłacając za lody.
-Ale zimnooo..-Powiedziałam chowając ręce do kieszeni spodni. Patryk ściągnął swoją bluzę i założył mi po czym mnie przytulił. Niebo było gwiezdziste, uśmiechnełam się i szliśmy w ciszy myśląc o swoich problemach. Patryk odprowadził mnie pod bramę.
-Dziękuję Ci za dzisiaj.-Powiedział Patryk.
-Nie to ja Ci dziękuję- Powiedziałam dając mu buziaka w policzek i zniknełam za drzwiami. Wiedziałam,że ten gest nie był za wczesny, czułam to. A tak wogóle to przecież tylko zwykły, przyjacielski pocałunek w policzek.
Poszłam do swojego pokoju. Wziełam piżamy i poszłam wziąść prysznic. Strasznie chciało mi się spać no ale musiałam się jeszcze przebrać się i takie tam... A więc przebrałam się, zmyłam makijaż, umyłam zęby i położyłam się w łóżku. Zamknełam powieki gdy przyszedł sms. Od Patryka, napisał 'Dobranoc mała'. Nie odpisałam mu ponieważ, telefon wypadł mi z ręki i zasnełam...
B. podoba mi się jaki piszesz ; p
OdpowiedzUsuń