Wstałam o 11.30. Czułam jeszcze resztki łez na oczach. Czułam się fatalnie chociaż za oknem piękna pogoda. Nie chciałam stracić babci, nawet nie wiem z jakiego powodu umarła, nie wiem kiedy będzie pogrzeb, nie wiem i nie chcę wiedzieć. Nie chcę dopuścić do siebie tej myśli,że nie będzie jej już ze mną ale muszę. Zwleklam się z łóżka i poszlam do łazienki się jakoś ogarnąć. Umyłam twarz, z makijażu zrezygnowałam bo wiem,że będę ciągle wylewała setki łez a szczególnie dzisiaj, gdy będę wszystko opowiadała Patrykowi i nie chcę wyglądać jak upiór. Miał On dzisiaj przyjść po bluzę i dowiedzieć się, dlaczego zrezygnowałam z spotkania. To będzie dla mnie trudne ale jestem mu winny przeprosiny. Muszę mu jeszcze wytłumaczyć wczorajszy pocałunek. Żałowałam,że to zrobiłam...Weszłam do kuchni, tata siedział na krześle pijąc kawę. Był zamyślony, patrzył się w jeden punkt na ceracie, nic nie mówił. Mama miała czerwone oczy od płaczu. Robiła śniadanie po czym położyła kanapki na stół i siadła na krześle naprzeciwko taty. Podeszłam do stołu i usiadłam obok taty. Jadłam kanapki i myślałam o babci. Pojawiły mi się łzy w oczach, wiec poszłam do swojego pokoju. Nie chciałam jeszcze tym dobijać moich rodziców. W pokoju padłam na łóżku i wybuchłam płaczem. Miałam już odpowiedzi na moje pytania związane z babcią. Musiałam dalej żyć...Nie wiem jak to się stał,że zasnełam. Obudził mnie czyjś dotyk na mojej skórze. Przymrużyłam oczy i zobaczyłam Patryka jak mną potrząsa. Tak się przestraszyłam,ze zeskoczyłam z łóżku i pobiegłam po ciuchy do szafy i do łazienki. Dobrze,że lazienke mam w pokoju. Patryk tylko się zaczął śmiać..
-No i z czego się tak rżysz?-Zaśmiałam się cicho pod nosem.
Odpowiedział mi tylko jeszcze głośniejszy rechot. Wyszłam z łazienki już ubrana i przywaliłam mu poduszką.
-Aućć.. To bolało!- Wykrzyknął dalej się śmiejąć. Podniósł poduszkę i chciał mi oddać ale nie zdążył po Go popchnełam i leżał już na podłodze w łazience. Powoli wstawał a ja nie wiedziałam co zrobić. Spanikowałam i zamknełam Go w łazience. Zaczął się dobijać a ja się tylko zaczełam śmiać, ale natychmiast sobie przypomniałam tamte czasy gdy się tak śmiałam, te chwile spądzone z babcią i natychmiast przestałam się śmiać i Go otworzyłam. Już podniósł do góry poduszkę i chciał sobie oddać ale zauważył jak dość miałam smutną minę i oczy pełne łez. Siadnął obok mnie na łóżku i mnie przytulił.
-Alka, to opowiesz mi dlaczego wczoraj nie byłam na spotkaniu?-Zapytał Patryk, który teraz również miał łzy w oczach.
-Hmm...No powiem. Wczoraj moja babcia miała wypadek. Potrącił ją samochód. Nie przeżyła...-Mówiłam z płaczem a Patryk wsłuchiwał się i trzymał mnie w ramoinach.- Jutro jest pogrzeb. Ja nie dam rady pójść...
-Bardzo mi przykro. Nie wiedziałem...Nie martw się. Wszystko się ułoży. A na pogrzeb pójdę z Tobą. Dasz radę a ja Cię nie zostawie. Będe przy Tobie.
-Dziekuję Ci bardzo. I wiesz co Patryk? Muszę Ci coś powiedzieć. To wczorajsze wydarzenie gdy CIę pocałowałam. Tego miało nie być. Ja wtedy byłam w szoku bo dowiedziałam się o śmierci mojej babci. Zapomnijmy o Tym, dobrze?
-No tak. Oczywiście ! - Powiedział a jego oczy przepelnione były smutkiem.
Nagle przyszedł sms z komórki Patryka. Odczytał i powiedział.
-Ja już muszę iść.Paa...-I zniknął za drzwiami.
Miałam poczucie winy, ciągle myślę,że coś spieprzyłam. Nie wytrzymałam, wybuchłam płaczem. Płakałam z godzinę i usnełam...
uwielbiam tą historię ^^
OdpowiedzUsuń